*
Wakacje, piękna pogoda. Dziewczyny chodziły w przewiewnych sukienkach.-Kurcze... dlaczego nie mogę mieć takiej figury jak wszystkie dziewczyny. Ciekawe po kim odziedziczyłam takie "kształty".-myślałam wyglądając przez okno w swoim pokoju. Żal siedzieć w domu, chętnie bym wyszła z przyjaciółmi na basen czy coś, ale czekała mnie rozmowa z rodzicami. Oczywiście nie powiedzieli na jaki temat. Hmm... zrobiłam coś źle? Nie, chyba nie. Od pewnego czasu relacje z rodzicami były trudne. Inaczej nie dało się ich opisać...
Myślałam, że już skończyliśmy i miałam wracać do swojego pokoju po kłótni z rodzicami, gdy nagle usłyszałam słowa ojca.
-Wracaj tu młoda panno! Razem z mamą mamy Ci coś jeszcze do powiedzenia.- Ciekawe jaką jeszcze wiadomość mają mi do przekazania, chyba nic gorszego nie może się stać oprócz tej wiadomości że za kilka miesięcy będę miała rodzeństwo.-pomyślałam i odwróciłam się do nich na pięcie.
-A więc, co takiego chcecie mi jeszcze powiedzieć ?!
-Hmm ... niedługo zaczniesz kolejny rok na uczelni...
-No i co w związku z tym ?- spytałam, przerywając tacie, który z pewnością rozpoczynał kolejną długą i nudną przemowę.
-Zdecydowaliśmy, że następny rok zaczniesz na innej, lepszej uczelni w Madrycie.- powiedział to z takim spokojem.
-Że co ?!- sama nie spodziewałam się że te słowa wypłyną ze mnie z takim tonem. Nie chciałam, aby mama się denerwowała skoro jest w ciąży, ale musieli wiedzieć że nie przyjmę tej wiadomości z wielką radością i że nie będę im za to wdzięczna. W końcu to tutaj mam przyjaciół, rodzinę. A tam będę zdana na siebie.
-Pomyśleliśmy że lepiej będzie jak wyjedziesz na jakiś czas ... -mówiła to patrząc niepewnie to na mnie to na tate, a on delikatnie się uśmiechał jakby liczył że się zgodzę. Aha, już wiem o co im chodzi ...
-Mogliście mi od razu powiedzieć, że skoro spodziewacie się dziecka to nie chcecie mnie w domu!- z tymi słowami, łzy napłynęły mi do oczu.- Bo co? Potrzebny Wam jest mój pokój dla dziecka ?! Pomyśleliście w ogóle jak ja się poczuję?- mówiąc to już nie wytrzymałam i rozkleiłam się całkowicie.
-Nie mów tak, po prostu chcemy abyś miała lepiej i mogła wyjechać do pięknego miasta jakim jest Madryt. Naprawdę, tam będzie Ci lepiej. Poznasz nowych przyjaciół, ukończysz lepsze studia.- mama mówiła to takim czułym głosem, żałowałam że wypowiedziałam tamte słowa, że chcą się mnie pozbyć. Przytuliła mnie i posłała uśmiech mówiący "Ell, będzie dobrze".
-Dobrze, nie mam wyjścia. Kiedy mam tam jechać i gdzie dokładnie?-spytałam zrezygnowana. Gdy moi rodzice sobie coś postanowią to nie ma odwrotu, niestety.
-Samolot jest jutro z rana. Znaleźliśmy małe mieszkanko, w spokojnej i ładnej dzielnicy Madrytu. Chodź, pomogę Ci się spakować żebyś o niczym nie zapomniała.
-Ale ... -już chciałam protestować, lecz się rozmyśliłam.
Tata znalazł jakieś stare walizki i torby do których razem z mamą pakowałam najpotrzebniejsze rzeczy na pierwsze dni pobytu w Madrycie. Powiedzieli, że resztę przyślą czy coś.
Gdy kończyliśmy pakować moje ubrania, nagle coś sobie przypomniałam ...
-Mamo, a jak ja się tam utrzymam? Znaczy wiesz o co mi chodzi, o pracę i studia. Jak ja to pogodzę ?!
-Spokojnie, Ellie. To my będziemy płacić za rachunki i będziemy przysyłać Ci pieniądze. Oczywiście do czasu gdy skończysz studia. Wtedy znajdziesz sobie pracę i będziesz się sama utrzymywać.
-Hmm ... jesteś pewna, że to się uda?- spytałam mamę, która stała obok i trzymała mnie za ramiona.
-Wierzymy w Ciebie Ell. Ja i tata wychowaliśmy Cię na odpowiedzialną dziewczynę. Dasz radę. A teraz pomóż mi znieść te walizki na dół żeby niczego rano nie zapomnieć!- gdy skończyła mówić mocno mnie przytuliła i zeszłyśmy na dół razem z walizkami.
*
-O matko... to dzisiaj.- pomyślałam, niechętnie wstając z łóżka. Tak, dzisiaj kończyłam życie w Polsce, a zaczynałam w Hiszpanii. Wczoraj poinformowałam moich przyjaciół o decyzji rodziców. Nie byli szczęśliwi. Martyna powiedziała że ją jako pierwszą muszę zaprosić do nowego mieszkanka, a szczególnie muszą ją zaprosić gdy poznam jakiegoś faceta. Taa... akurat tam poznam tego jedynego faceta. Ojj , bo w to uwierzę.
Ubrałam się w eleganckie, ale zarazem cienkie spodnie i niebieską bluzkę na ramiączkach. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam że w niebieskim mi do twarzy.
-Trzeba będzie przeszukać sklepy w Madrycie, oby mieli coś w kolorze niebieskim.-powiedziałam sama do siebie.
Wszyscy w 3 siedzieliśmy już w samochodzie. Oczywiście samochód prowadził tata. Jak to on twierdził, on prowadzi najlepiej. Rodzicie siedzieli z przodu, ja z tyłu słuchając muzyki. Nie chciałam z nimi rozmawiać na ten temat. W głowie powstawał mi scenariusz pożegnania...
Nawet się nie zorientowałam, a już byliśmy na lotnisku. Tata podał mi walizki, a mama czekała tylko aż będzie mogła się ze mną pożegnać.
- Ellie, uważaj na siebie. Pamiętaj że zawsze możesz na nas liczyć! Masz do nas dzwonić, chyba nie chcesz żebym się denerwowała w ciąży!- gdy to mówiła, ciepły uśmiech nie schodził jej z twarzy. - Masz tu pieniądze na start. Gdy będziesz potrzebowała więcej, nie wahaj się i od razu dzwoń to przelejemy Ci na konto. - podała pieniądze i oddaliła się, a po chwili podszedł do mnie tata. Oczywiście miał na twarzy ten swój delikatny uśmieszek na który poleciała w młodości mama ...
- No to trzymaj się tam i się nie zgub ! - powiedział to i tak jak przystało, przytulił mnie . Tata nie był typem faceta, który okazuje swoje uczucia.
- Dzięki za wszystko.- odwróciłam się i odeszłam. Miałam łzy w oczach. W końcu to było pożegnanie...
W samolocie myślałam o wszystkim. O tym co zostawiam w Polsce, o tym co będzie w Hiszpanii.
- W sumie... to może być nawet fajnie, tam w tym Madrycie.- pomyślałam i uśmiechnęłam się sama do siebie. Nagle usłyszałam jak ktoś do mnie mówi .
- Mogę się przysiąść ?
- Jasne. -odpowiedziałam i posłałam mu nieśmiały uśmiech.
Nigdy bym w to nie uwierzyła że w tym momencie całe moje życie się zmieni ...
_____________________________________
A więc, jest to moje pierwsze opowiadanie ;) Mam nadzieję że pierwszy rozdział się spodobał. Oczywiście z każdym następnym rozdziałem wszystko zacznie się rozkręcać ;) Chciałam też dodać że nie za bardzo się znam na tworzeniu wyglądu strony itp. Więc wybaczcie jakby co :D Liczę, że Wam się spodoba ta historia ...
Czemu mi nie powiedziałaś, że zaczynasz pisac bloga ?! *fochzprzytupemiobrotem* A tak na serio to podoba mi się nawet bardzo, i czekam na nn <3 :3
OdpowiedzUsuńDzięki :) Cieszę się że się podoba, w sumie pierwsze rozdziały są zawsze nudne xD a nie wiem czemu nie powiedziałam ;c
UsuńEjejeje, swietny!
OdpowiedzUsuńKocham to. ♥♥
Pisz dalej. *.*
hehe. ~ Wikaa.
Wow super czytam dalej :D podoba mi się twój sposób pisana nie jest nudny tylko chce się czytać dalej <3
OdpowiedzUsuń