wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział drugi : Nowi przyjaciele.

*

Siedzieliśmy obok siebie już dobre kilkanaście minut . Wymieniliśmy kilka zdań . Jedno pytanie zżerało mnie od początku gdy go zobaczyłam. Dlaczego wydaje mi się że gdzieś go już widziałam ? No nie, nie wytrzymam i muszę go o to spytać.
-Kurcze ... wydaje mi się że gdzieś już Ciebie widziałam, tylko nie mogę skojarzyć gdzie ... - powiedziałam, a Niemiec się delikatnie uśmiechnął sam do siebie . W tym momencie poczułam jak policzki mi się rumienią, bo on chyba zauważył że od początku mu się przyglądam . A czemu miałam wrażenie że mu się to podoba ? Emm, nie wiem . Od razu żałowałam moich słów i dalej czytałam jakąś sportową gazetę .
- A co czytasz ? - spytał . Po co mu wiedzieć co czytam ?!
- Gazetę sportową. Ej, nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- Nie pytałaś.
W sumie racja, to nie wyglądało na pytanie, raczej jakbym mówiła sama do siebie...
- Ok,  a więc teraz zapytam . Dlaczego wydaje mi się jakbym już Cię gdzieś widziała ? - spytałam. Teraz to było pytanie i musiał odpowiedzieć ! Ciekawe co odpowie ... a może to moja wyobraźnia czy coś ?
Cały czas bacznie mu się przyglądałam trzymając w rękach gazetę.
- Po co Ci gazeta ?
No nie, po co mi ją zabrał ? Już miałam ochotę mu ją wyrwać, ale on zaczął przewracać stronami jakby znał na pamięć całą treść tej gazety . W końcu zatrzymał się na jednej stronie i oddał mi ją , mówiąc że mam to zobaczyć .
- Ale ... - kurcze, jak ja mogłam go nie poznać . Najpierw nie wierzyłam że to możliwe, ale spojrzałam na zdjęcie obok artykułu i od razu byłam pewna .
- Przepraszam , zapomniałem się przedstawić . Mesut Özil jestem .- powiedział, wyciągając dłoń w moją stronę z lekkim speszeniem, które w jego wykonaniu było serio słodkie .
- Ja też przepraszam że Cię nie poznałam i się nie przedstawiłam ... Ellie  Persiv. - również wyciągnęłam dłoń. - Naprawdę przepraszam że Cię nie poznałam od razu - dodałam po czym się nieśmiało się uśmiechnęłam. Było mi głupio, że tak przystojnego piłkarza z Realu Madryt nie poznałam ... jak byłam młodsza to przyznam że mi się podobał.
- Jak ja mogłam go nie poznać ?! Oby nie pomyślał że jestem blondynką . - myślałam.
- Nie ma sprawy, nie przepadam za pozowaniem do zdjęć i udzielaniem wywiadów do telewizji czy gazet. - odpowiedział. - A Ty, interesujesz się sportem ?
- Tak, ale nie jestem żadnym specem od piłki. - Już chciałam dodać " a ty ?" ale ugryzłam się w język. Przecież on jest piłkarzem, to jak może nie interesować się piłką ? Gdybym zadała to pytanie to wyszłabym na jeszcze większą blondynkę ... Jaka ja jestem głupia .
- Ulubiony klub ?
Co ja miałam odpowiedzieć ? Od dzieciństwa kochałam Real Madryt, ale jakbym mu odpowiedziała z takim podekscytowaniem to zapewne by myślał że mu się podlizuje czy coś w tym stylu . Postanowiłam się opanować i powiedzieć prawdę .
- Real Madryt ... - posłałam mu nieśmiały uśmiech i czułam jak się rumienię, znów.
- Oo, a ulubiony zawodnik ? - Przy tym pytaniu znów się uśmiechnął, kurcze czy on chciał abym się w nim zakochała czy coś ? Mimo, że znałam go tak naprawdę od chyba godziny to uwielbiałam jak się uśmiechał .
Przyznam że nie spodziewałam się tego pytania. Ohh, głos w mojej głowie krzyczał " Ty, Ty, Ty! " . Jak widać, moja wyobraźnia nadal go "wielbiła". Co miałam odpowiedzieć ? Kurcze, znów musiałam trochę pogłówkować na odpowiedzią.
- Hmm ... staram się nikogo nie wyróżniać. W końcu wszyscy tworzą drużynę, nawet Ci którzy nie grają w podstawowym składzie. - skłamałam . Uff, jakoś sobie poradziłam . Dlaczego ja się tak denerwuje ? Zauważyłam , że Mesut trochę posmutniał . Tak mi się wydawało ... Czy posmutniał od mojej odpowiedzi ? Może liczył, że to on jest moim ulubieńcem ?
- Ehh, dlaczego nie powiedziałam mu prawdy, że to go uwielbiam i jeszcze paru innych ?! - myślałam.
- Dobra, może mam kilku ulubionych zawodników z Realu . - odparłam. Chciałam mu poprawić humor i posłałam mu taki delikatny , "niegrzeczny" uśmieszek .
- Powiesz jakich ? - spytał, widać było że wie że mu nie powiem i tak tylko droczył się ze mną . W tym momencie doszłam do wniosku że jest bardzo fajny.
- Nie, to tajemnica. No, może kiedyś ...
- A tak ogólnie, dlaczego akurat Madrytu ?
I tak dalej toczyła nam się rozmowa do lądowania . Ja mu opowiedziałam dlaczego akurat Madryt, a on w zamian zaproponował że oprowadzi mnie po mieście .
- Wow, umówiłam się z piłkarzem . Nono ... Nie ! To nie jest randka . Po prostu chciał być miły i tyle. - tłumaczyłam sobie. Moje myśli czasami mnie przerażały ...

Po wyjściu z lotniska, szliśmy obok siebie. Byłam trochę zawstydzona i nie wiedziałam jak się zachować, bo myślałam, że zaczniemy udawać że się nie znamy zaraz po wyjściu z samolotu, a jednak nie . Właściwie to nie wiedziałam gdzie idziemy, szłam za nim . A może powinnam już dawno pójść w moją stronę ? Emm, tylko był mały problem ... Przystanęłam i wyjęłam z kieszeni od spodni karteczkę z nazwą ulicy na której znajduje się to mieszkanie w którym miałam mieszkać .
- Hmm ... gdzie to jest ? - zaczęłam mówić sama do siebie . Wyjęłam mapę i próbowałam odnaleźć nazwę tej ulicy . Bezskutecznie . - No to na pewno nie trafię .
Zauważyłam że mój nowy kolega, podszedł do mnie i poprosił abym podała mu ta kartkę. Wystarczyło tylko kilka sekund, a on już wiedział gdzie to jest .
- Chodź za mną . - powiedział i zaczął iść w kierunku stojącego w pobliżu samochodu , a ja zaraz za nim . Zobaczyłam, że za kierownicą siedzi jakiś chłopak . Moje pierwsze myśli były takie że Mesut chciał mnie gdzieś wywieść czy coś .
- Tak i może od razu zgwałcić i zrobić dzieciaka. - pomyślałam i zaczęłam się uśmiechać sama do siebie . Próbowałam jakoś sprawić żeby mój uśmiech znikł,  na szczęście się udało i żaden z nich nic nie zauważył. Mesut zaczął wkładać swoje walizki do bagażnika, po czym odebrał moje walizki i również je zapakował . Nagle, chłopak siedzący za kierownicą wysiadł z auta i powędrował w naszą stronę do bagażnika .
- O, Mesut . Nie przedstawisz mnie swojej koleżance ? - zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy . Od razu wiedziałam co to za gość . Wow, na żywo wyglądał znacznie lepiej .
- A tak, sorki . - powiedział i zwrócił się w moją stronę . - Ellie, to jest Sami Khedira .
- Miło mi. - odparł i podał dłoń na przywitanie. - A Wy, skąd się znacie ? Jakoś nigdy mi nic nie mówiłeś Mesut o swojej koleżance . - gdy to mówił, zaczął mi się bacznie przyglądać . Dzięki temu, denerwowałam się jeszcze bardziej .
- No tak, poznaliśmy się w samolocie . Chyba nie masz nic przeciwko, żebyśmy pokazali Ell gdzie ma swoje mieszkanie i jak tam dotrzeć ? - odparł, po czym powiedział Samiemu adres pod jakim będę mieszkać, a ten lekko się uśmiechnął .
- Hmm ... znajoma okolica , ale nie martw się jest w porządku . Zresztą Mesut mieszka obok , więc zapewne będzie służył Ci pomocą ... - dodał i spojrzał się na Mesa .
- To co, jedziemy ? - powiedziałam . Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy . Fajnie nam się rozmawiało podczas jazdy. Oni opowiadali o sobie, ponieważ ja nie mam zwyczaju mówienia wszystkiego nowo poznanym osobą.

Nim się obejrzałam to byliśmy na miejscu. Wow, to osiedle robiło wrażenie. Nowoczesne kamienice z kilkoma mieszkaniami . Duże balkony, pełno zieleni . Niedaleko znajdowało się centrum handlowe. Hmm ... coś dla mnie .
- No, ładna okolica. Tylko gdzie jest moje mieszkanie ? - zaczęliśmy się śmiać .
- Tak się składa że w tym samym budynku co moje . - odparł uśmiechnięty Mesut i wyciągnął z bagażnika najpierw moje walizki potem swoje .
- Dobra, to ja już może będę jechał . Do zobaczenia Ellie ! - pokiwał na pożegnanie i odjechał .
- Hmm ... pomógłbyś mi z moimi walizkami ? - zapytałam . Kurcze, były tak ciężkie . Co ja w nich miałam ?! Chyba jakieś ciężarki .
- Jasne, to chodź najpierw do mnie bo mieszkam na niższym piętrze, a później Ci pomogę .
- Spoko . - odparłam .

Jego mieszkanie znajdowało się na 2 piętrze . Weszliśmy do niego i przeżyłam szok . Myślałam, że mieszkanie piłkarza będzie takie zaniedbane z powodu braku czasu na sprzątanie itp. A jednak się myliłam . Ładne, nie za duże mieszkanko . W salonie obowiązkowo duży telewizor i konsola z grami . Kuchnia taka nowoczesna ... Ciekawa byłam, czy moje mieszkanie przypomina odrobinę jego . Nie przyglądałam się dokładniej, bo gdzieś głęboko miałam nadzieję, że jeszcze zobaczę jego cztery kąty . Tylko ciekawe z jakiego powodu się u niego pojawię.
- Dobra , to co . Idziemy do Ciebie ? - spytał i wziął moje walizki .
- Tak.- odparłam po czym wyszliśmy . Dokładnie nad jego mieszkaniem, znajdowało się moje . Otworzyłam drzwi i pierwsze co powiedziałam do "wow!"
- Podoba się ?
- No pewnie ! Zostaw tu walizki, później się rozpakuje . - odpowiedziałam i posłałam mu ciepły uśmiech .
- Okay, jakbym Ci był jeszcze potrzebny to wiesz gdzie mieszkam . Jakbyś czegoś potrzebowała to przyjdź, w końcu tylko mnie i Samiego znasz . - odparł i zaczął się kierować w strone drzwi .
- Czekaj ! - zawołałam . Odwrócił się i spytał :
- Tak ?
- Dziękuję za pomoc i wiesz ... za to że nie pozostawiłeś mnie na pastwę losu na lotnisku . - zbliżyłam się do niego po czym delikatnie go przytuliłam . Bałam się że mnie odepchnie czy coś, ale wydawało mi się że głupio będzie podać mu rękę na pożegnanie biorąc pod uwagę to co zrobił dla mnie . Ku mojemu zdziwieniu nie odepchnął mnie, tylko mocniej przytulił. Jego uścisk był taki bezpieczny i silny. Ohh, chciałabym żeby przytulał mnie tak codziennie. Rano i wieczorem ...  - Oczywiście podziękuj też Samiemu . - szepnęłam mu do ucha . W końcu się od niego odsunęłam, a Mes jeszcze raz powiedział że mam do niego wpaść jakbym czegoś nie wiedziała i zaproponował że da mi swój numer na wszelki wypadek.
- W końcu dał mi swój numer, a ja mu swój ! - cieszyłam się w moich myślach. Po chwili już go nie było. Zostałam sama .
- No tak . Czas zacząć myśleć o urządzeniu się w nowym miejscu . - powiedziałam sama do siebie i obejrzałam jeszcze raz wszystko dookoła .  Kuchnia, była podobna do tej kuchni którą miał Niemiec . Sypialnia była mała, ale za to urocza . Do dokupienia zostały same drobiazgi .
- Jednak dobrze, że tu jestem . - pomyślałam, gdy nagle usłyszałam dźwięk w moim telefonie . O, to był sms . Gdy tylko znalazłam torebkę, odczytałam sms'a .
" Powodzenia w nowym miejscu :) Mesut . " 
- Wow, sms od niego . No nieźle ! - pomyślałam - Co mu odpisać ? Hmm ... - miałam dylemat . Jakbym nie miała ważniejszych rzeczy na głowie . No dobra , coś będę musiała mu odpisać .
" Dzięki, czas zacząć wszystko od nowa ! Znalazłbyś dla mnie trochę czasu ? Muszę kupić parę rzeczy do mieszkania , a nie wiem gdzie mogę dostać takie rzeczy :) Ellie . "
Modliłam się żeby odpisał ! A po chwili, ponownie usłyszałam dźwięk dochodzący z telefonu . Tak, to sms od niego .
" Pewnie ! U mnie za godzinę, ok ? M. "
Nie czekałam z odpowiedzią .
" Jasne, Ell. "

Długo mijała mi ta godzina ... Nie mogłam się doczekać spotkania z piłkarzem . Po wielu chwilach wyczekiwania w końcu nadszedł czas, aby pójść do niego .
____________________________________________
Drugi rozdział wyszedł mi tak średnio . Przynajmniej ja tak sądzę :) Oby Wam się podobało ! Komentujcie skoro jesteście . Kolejne rozdziały będą lepsze !

5 komentarzy:

  1. początek dobry, z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ejjej. Dodaj nastepny! Jestem strasznie ciekawa. + kocham taki typ pisania opowiadan. <3
    Dawaj nastepny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się :) Czekam na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  4. mój ulubiony rozdział <3

    OdpowiedzUsuń