Miesiąc później
- Halo? - spytałam, gdy odebrałam telefon. Wyświetlił mi się obcy numer, więc byłam ciekawa kto dzwoni.
- Ellie? - Głos drugiej osoby zanosił się płaczem i niedowierzaniem. W pierwszej chwili nie wiedziałam kto dzwoni. Jednak się domyśliłam.
- Tak, mamo ... Czemu płaczesz ?- spytałam. Nie odezwałam się do niej od dnia w którym przyjechałam do Madrytu. Nie chciałam rozmawiać z rodzicami. Jednak byłam trochę wściekła, że mnie tu wysłali. Tylko dlaczego dzwoniła z obcego numeru ?
- Chciałam Ci po prostu przypomnieć o pogrzebie. - odpowiedziała, szlochając do telefonu.
- Co ?! Jakim pogrzebie ? - spytałam z niedowierzaniem. O czym ona mówiła ?!
- Jak to ... nic Ci nie powiedział ?
- Nie. Mamo, o kogo pogrzebie Ty mówisz ?! - krzyknęłam.
- Tata ... On zmarł . - odpowiedziała, prawie szeptem. W tym momencie cały świat mi się zawalił. Łzy napłynęły mi do oczu i rozłączyłam się. Byłam w szoku.
- Ale ... ale jak to możliwe ? - pytałam samą siebie . Nie mogłam powstrzymać płaczu. Usiadłam na kanapie w salonie. Siedziałam cała zapłakana i czekałam aż wróci on do domu. Jak żył tata to razem z mamą przysyłali mi pieniądze. Już wtedy ledwo mi wystarczało, ponieważ była to mała sumka. Dlatego wspólnie z nim podjęłam taką decyzje, że zamieszkamy razem w jego mieszkaniu. A teraz ? Mama w ciąży, została sama. Pewnie przestanie mi wysyłać jakiekolwiek pieniądze.
- Co ja teraz zrobię? Przecież skończyły się wakacje i zaczęłam kolejny rok studiów, więc nie mam czasu na pracę. - myślałam. Nawet nie chciało mi się wstać, żeby pójść po chusteczki. Teraz najbardziej pragnęłam, aby on wrócił już do domu, żeby mnie przytulił i powiedział, że będzie dobrze.
Po kilku minutach wstałam i zaczęłam szukać telefonu. Nie wiedziałam gdzie nim cisnęłam, gdy się rozłączyłam po rozmowie z mamą. W końcu go znalazłam. Nie wiem jakim cudem znalazł się obok drzwi wejściowych do mieszkania, przecież rozmawiałam w samym środku salonu. Podeszłam i podniosłam telefon. Od razu do niego zadzwoniłam. Nie odbierał. Wróciłam na kanapę, włączyłam telewizor i próbowałam przestać płakać.
Drzwi zaczęły się powoli otwierać, ktoś wchodził do mieszkania. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, nad telewizorem. Była 12:15 . Obejrzałam się w stronę drzwi, aby upewnić się że to on.
- Cześć, wróciłem. - powiedział. Nie miałam ochoty mu odpowiadać. Ciekawa byłam skąd on wiedział o pogrzebie jako pierwszy i na dodatek od mojej mamy. Nie chciałam, aby widział mnie w takim stanie. Oczy miałam prawie całe czerwone, tak samo nos od smarkania. Wyłączyłam telewizor i szybko wstałam po czym weszłam do sypialni, a z niej do łazienki.
- Oby się nie domyślił, że płakałam. - pomyślałam. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam 20-letnią dziewczynę, która właśnie się dowiedziała, że straciła ojca. Znów kilka łez spłynęło mi po policzku. Dopiero po kilku minutach zauważyłam, że chłopak przygląda mi się stojąc w progu. Nie chciałam patrzeć mu w oczy, nie chciałam by mnie taką widział. Spuściłam głowę w dół. Podszedł do mnie, wziął moją twarz w swoje dłonie i wytarł łzy na mojej twarzy. Patrzył w moje oczy, a ja w jego. W tym momencie przypomniałam sobie jak się poznaliśmy, patrzył na mnie tak samo jak teraz.
Było późno. Siedzieliśmy na łóżku. Byłam oparta o niego. Wtedy, gdy przyszedł za mną do łazienki domyślił się, że już wiem co się stało. Gdy był przy mnie, gdy czułam go, potrafiłam się opanować i przestać płakać. Trzymał mnie mocno w objęciach.
- Proszę, powiedz mi skąd się o tym dowiedziałeś... - powiedziałam. Chłopak zaczął pocierać swoje czoło.
- Ehh . Byłaś wtedy na zajęciach, zostawiłaś telefon w domu. Gdy zadzwoniła Twoja komórka, zobaczyłem, ze dzwoni Twoja matka więc odebrałem. Powiedziała, że miał wypadek i że leży w szpitalu. Był w ciężkim stanie, a lekarze nie dawali mu już szansy . - mówił, ale ja mu przerwałam.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś ? - spytałam łamiącym głosem. Znów poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
- Miałaś tyle spraw na głowie. To było wtedy co podjęliśmy decyzje, że zamieszkasz ze mną. - powiedział.
- Przepraszam ... - powiedziałam, po czym rozpłakałam się. Zakryłam twarz dłońmi.
- Ell, nie płacz. To moja wina, że dowiedziałaś się tego w taki sposób. Chciałem Ci powiedzieć, tylko nie wiedziałem jak. - mówił. Zabrał moje ręce z twarzy i pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek.
- A kiedy ten pogrzeb ? - spytałam.
- Za dwa dni. Kupiłem Ci już bilet na samolot do Polski. - odparł . Zauważyłam, że posmutniał i spojrzał się w stronę okna.
- Pojechałbyś ze mną ? - Chciałam, żeby tam był. Żeby był przy mnie.
- Jeśli tego chcesz, to tak. - powiedział oschle.
- Dlaczego miałabym jechać bez Ciebie ? - spytałam. Dotknęłam jego policzka, a on spojrzał się na mnie i swoją dłonią przykrył moją.
- Myślałem, że skoro nie powiedziałem Ci prawdy to ...
- To nie myśl ! Jesteś dla mnie najważniejszy. Teraz Ciebie najbardziej potrzebuję . Straciłam już jedną osobę, nie chce stracić następnej. - powiedziałam to prawie szeptem. Milczeliśmy przez chwilę. On przerwał ciszę.
- Kocham Cię. - powiedział całkiem poważnie . Nigdy nie wierzyłam, że ktoś wypowie do mnie te słowa. Tylko czy mówił to szczerze i naprawdę, czy po prostu bawił się moimi uczuciami ? - Nigdy nie kochałem nikogo, tak jak kocham Ciebie. - dodał . Przyciągnął mnie do siebie i zaczęliśmy się całować. Na chwilę oderwałam się od niego .
- Też Cię kocham, Mesut. - szepnęłam. Wyglądało to tak jakbym bała się, że ktoś niepotrzebny to usłyszy.-I mówię te słowa pierwszy raz do kogokolwiek. - dodałam.
- A więc, zgaduję, że mam zaszczyt być tym pierwszym chłopakiem . - odparł i posłał mi taki "ciepły" uśmiech.
- Tak ... - odpowiedziałam. Nie powiem, trochę się zawstydziłam.
- To może teraz ja się do czegoś przyznam. Jesteśmy razem od dwóch tygodni i na początku jak byliśmy razem, to bałem się Ci powiedzieć co tak naprawdę czuję. Nie wiedziałem, czy czujesz to samo do mnie.
- No, ale teraz już wiesz. - odparłam,a piłkarz objął mnie mocniej i całował coraz namiętniej . Po chwili zorientowałam się, że byliśmy prawie nadzy w łóżku. W końcu Mesut się odezwał.
- Jesteś pewna, że tego chcesz ? - spytał. Skoro jest moim pierwszym chłopakiem to wiedział, że będzie to mój pierwszy raz. Nie zwlekałam z odpowiedzią. Kiwnęłam głową i posłałam mu uśmiech. Wiedziałam, że on jest tym jedynym...
_____________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Czytasz=Zostaw komentarz, czytam wszystkie komentarze więc oby było ich jak najwięcej ! :) Piszcie, czego oczekujecie w następnych rozdziałach!
em, boski. fajna końcówka. ^^
OdpowiedzUsuńTy zboczeńcu mój :D
OdpowiedzUsuńA tak serio to ryczałam jak to czytałam (znaczy wzruszyłam się bo ja nie płacze xD) !
Czekam na kolejny !
Buźka :*
:D super :) świetny blog kocham go
OdpowiedzUsuń